Muzycy Tuff Enuff wykazali się dużą odwagą oraz determinacją powracając z nową płytą oraz trasą koncertową. Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak to jest nagrywać materiał oraz grać próby w sytuacji, gdy członkowie zespołu znajdują się w 4 różnych krajach… przeczytajcie nasz wywiad z wokalistą zespołu, Rafałem Tarachą.
DeathMagnetic.pl: Jesteś po pierwszym weekendzie koncertów promujących nową płytę. Jak Twoje wrażenia?
Rafał Taracha:
Jest ogień, gra nam się zajebiście, publika daje z siebie wszystko!
Jak oceniasz przyjęcie płyty przez media i fanów? Czy trudy związane z jej nagraniem zostały w pełni zrekompensowane?
Ogólnie opinie i przyjęcie płyty są bardzo dobre. Oczywiście ktoś tam coś trochę ponarzekał… ale opinie pozytywne są w przewadze i to nas cieszy.
Płyta powstała w 4 różnych studiach, w 4 różnych krajach poprzez wymianę plików na Skype. Kiedy po raz pierwszy zagraliście te kawałki razem?
(śmiech) Mieliśmy dwie próby w pełnym składzie przed trasą…
Na „Sugar, Death and 222 Imperial Bitches” trafiło kila „lightowych” kawałków. Czy 'Jedna Myśl’ i 'Suicidal Girl’ to Twoja sprawka? (śmiech)
Tak, to akurat moje wałki, ale 'R U Tuff?’ czy 'United’ to też moje pomysły. Wszystkie utwory muszą być zaakceptowane przez wszystkich w bandzie i tak też pod nimi się podpisujemy. To są utwory Tuff Enuff, a czyje to pomysły to już mniej ważne.
Tuff Enuff to 5 silnych charakterów. Jakimi słowami określiłbyś każdego z Was.
Ziuta – 222 odcienie tęczy
Qlos – Dusza towarzystwa
Sivy – Człowiek demolka
Luk – Cicha woda…
Czy Wasi nowi fani z chęcią sięgają po reedycje dwóch pierwszych płyt?
Tak, reedycje nadal się sprzedają i nadal je podpisujemy na koncertach.
Jak wyobrażasz sobie kolejne trasy i płyty Tuffów?
Mam nadzieję ,że takowe będą (śmiech).
Jak wspominasz początki zespołu i koncerty z lat 90.? Dużo się zmieniło na scenie od tego czasu?
Sprzęt i kluby są lepsze, a tak w zasadzie to nie widzę różnic.
W 2011 roku zagraliście koncerty z Illusion, Flapjack i None. Możesz wyobrazić sobie lepszy skład na trasę po Polsce?
Tak, to dobry zestaw, chętnie byśmy pograli jeszcze razem.
Wasze jesienne koncerty otwierają młode kapele. W jaki sposób je wybraliście? Kogo szczególnie chciałbyś polecić?
Zgłosiły się do mas. Wybraliśmy bandy, których muza nam pasowała albo to nasi kumple. Każdy band jest inny i wart posłuchania.
Najlepszy koncert na jakim byłeś to…?
Prodigy
Dokończ zdanie, „Tuff Enuff nigdy…”
Nie trzeźwieje (śmiech).
Po trasie wracasz do Irlandii? Myślisz czasem o powrocie do kraju?
Powiem tak, Polska to piękny kraj, pełen wspaniałych ludzi i wielkich możliwości, marnowanych niestety przez polityków…
Czym zajmujesz się w czasie wolnym?
Ciężko z tym wolnym czasem… odpowiadam na wywiady (śmiech).
Kilka dni po Waszej trasie będą Mikołajki – jaki prezent od św. Mikołaja najbardziej by Cię ucieszył?
Kilka dni na słonecznej plaży…
Na koniec gratuluję powrotu ze świetną płytą. Widzimy się na koncercie. Ostatnie słowa należą do Ciebie.
Dzięki! I tak jak mówisz…widzimy się z Wami na koncertach!
Rozmawiał: Piotr Wasilewski
Foto: Kobaru