Obiektywna ocena zespołu, który niemal w stu procentach zdaje się wzorować na swoich idolach, może być trudna. Tym bardziej, jeśli w grę wchodzi nie tylko muzyka, ale też oprawa graficzna i warstwa tekstowa. Co jednak w przypadku, gdy twórczość tej kapeli stoi pod wieloma względami na bardzo wysokim poziomie? Należałoby wtedy zapomnieć o tym, że dobrze zna się pierwowzór, dać się zaskoczyć i podejść do muzyki jak do czegoś świeżego. Taką właśnie strategię postarałem się obrać przy próbie zrecenzowania debiutanckiej płyty Liverum, zatytułowanej „Discover Your Land” i, jak sądzę, opłaciło się.
Liverum to polsko-norweska grupa metalowa założona w 2015 roku. Za wokal, jedną gitarę i bas odpowiada w niej nasza rodzinna strona, czyli Adrian i Marcin Dzięcioł, a drugie wiosło i perkusję uzupełniają kolejno Norweg Andreas Midtgård i pół Islandczyk, pół Rosjanin Dimitri Hermannsson. Skąd taka mieszanka? Nie wiem. Poza tym, czy to istotne? Niekonieczne. Istotny jest za to fakt, że w ciągu dwóch lat od założenia kapeli panowie zdążyli już odwiedzić prestiżowe Hertz Studio i pod okiem braci Wiesławskich nagrać debiutancki longplay, na który składa się ponad 70 minut grania. Jak więc wypada muzyka Liverum?
Wspomniałem na początku o inspiracjach swoimi muzycznymi idolami. Dla Liverum jest nim Gojira i nie podlega to żadnej dyskusji. Słychać ją w strukturach utworów, gitarowych zagrywkach i niemal w każdej nucie. Klonów francuskiej grupy jest zapewne wiele i nie zainteresowałbym się Liverum, gdyby nie fakt, że kompozycje na „Discover Your Land” to kawał świetnej roboty, a brzmienie i produkcji tej płyty mogłoby pozazdrościć wiele kapel z czołówki światowego metalu. Dodając do tego wszystkiego fakt, że, pomijając Marcina, najstarszy członek zespołu ma 19 lat, całość może wywołać wrażenie. I wywołuje!
Pośród 13 kawałków na pierwszym albumie Liverum możemy spodziewać się dłuższych, ponad pięciominutowych utworów, nierzadko okraszonych hipnotyzującymi, zapętlającymi się partami gitar w umiarkowanym tempie (zakończenia „Willingness”, „Sunset”), walcowatymi riffami („Nebula”) i szybkim kostkowaniem na wstępie („Courageous Hearts”, „Hunter”). Warstwa tekstowa obraca się z kolei głównie wokół motywów przyrody i natury („Meadow”, „Glacier”, „Nebula”), zgrabnie wykorzystując je jako metaforę dla ludzkich zachowań i emocji. Całość dopełnia świetne wydanie płyty, z tajemniczą okładką i motywami roślinnymi w środku, co bardzo zachęca do zapoznania się z tekstami na „Discover Your Land”.
Czy, gdyby nie potencjalna możliwość recenzji, sięgnąłbym po tę płytę z własnej woli i muzycznej ciekawości? Możliwe, że niestety nie. Mamy jednak serwisy streamingowe, które co prawda próbują nam co jakiś czas wcisnąć nieciekawy dla nas i nieatrakcyjny materiał, jednak, przynajmniej w moim przypadku, zdecydowana większość nieznanych przeze mnie kapel, które podsyła mi m.in. Spotify to grupy, które mają wiele ciekawego do zaoferowania. W taki właśnie sposób poznałem męczone przeze mnie od kilku tygodni, znakomite Tribulation, w podobny też sposób usłyszałem jeden z utworów Liverum i zainteresowałem się zespołem. Przed kapelą jeszcze długa droga i jeśli nie wypracują szybko swojego stylu, to możliwe, że nie osiągną nigdy sukcesu. Biorąc jednak pod uwagę zgrabność ich materiału na „Discover Your Land”, to, jak jest on przemyślany, elegancki i solidnie zagrany, to żywię nadzieję, że uwydatnią na następnym wydawnictwie wszystkie te zalety, zakropią je własnymi inicjatywami oraz zagrywkami i wydadzą krążek, który zamiast na pierwszy rzut przywodzić na myśl Gojirę, będzie przywodził Liverum.
0-10 Sad But True
11-20 Bad Reputation
21-30 Wild Thing
31-40 Satisfaction
41-50 Another Brick in the Wall
51-60 Proud Mary
61-70 Highway to Hell
71-80 2 Minutes to Midnight
81-90 Ace of Spades
91-100 Master of Puppets
- PIERWSZE WRAŻENIE7
- INSTRUMENTARIUM8
- WOKAL5.5
- BRZMIENIE8
- REPEAT MODE5
- OPRAWA GRAFICZNA9